Na Górnym Śląsku rozpoczęcie nauki w szkole to nie tylko nowi koledzy i koleżanki, sala i pani wychowawczyni, ale także wyjątkowa tradycja - tyta! Pierwszoklasiści i pierwszoklasistki przychodzą do szkoły z kolorowymi rożkami obfitości, które często są prawie tak duże jak oni sami. Wypełnione po brzegi słodyczami tyty mają osłodzić pierwszy dzień w nowej szkole.
Przed wielu laty, na początku swojej szkolnej drogi, dzieci przynosiły do szkoły... torebki z cukierkami, które nauczyciel zawieszał na specjalnym drzewku, będącym stałym elementem wyposażenia. Zadaniem maluchów było ostrożne zdjęcie swojej tytki tak, aby żaden bombon nie wypadł - to było nie lada wyzwanie! Był to symboliczny moment, który pokazywał, że są już gotowe na nowy etap w życiu.
Zwyczaj ten przyszedł do nas z Niemiec, a na polskim Górnym Śląsku znany jest już od międzywojnia. Róg obfitości, symbol dostatku, ma swoje korzenie w mitologii greckiej, gdzie wiąże się z historią Zeusa i kozy Amaltei. W Niemczech rogi obfitości były wypełniane artykułami szkolnymi, ale na Śląsku od zawsze dominowały w nich słodkości.
Dziś, rodzice pierwszoklasistów i pierwszoklasistek z entuzjazmem kontynuują tę tradycję, przygotowując dla swoich pociech kolorowe tyty, pełne łakoci i drobnych niespodzianek, które mają im osłodzić ten ważny dzień.
Nasze nauczycielki również pamiętają swoje pierwsze tyty! Poznajecie? :)
Oprac. w oparciu o tekst z portalu: www.slazag.pl